Cottage Industrious

Matthew Williams
Partnerzy

O inspiracji

Pewnej upalnej, letniej nocy w 2012 roku para architektów, czyli Gerard Damiani i Debbie Battistone, postanowili spędzić wieczór na mieście i popijając margaritę postanowili, że sprawią sobie domek na weekendowe wypady. Para, która jest małżeństwem, od dawna prowadzi architektoniczne studio d’Arc w Pittsburghu. Początkowo było jedno, główne założenie: cena. „Chcę, by było tanio” – powiedział wtedy Damiani swojej żonie, która spędziła resztę wieczoru przeszukując strony internetowe z nieruchomościami w okolicy jeziora Erie, sprawdzając, czy można kupić nieruchomość przylegającą do brzegu jeziora za około 25 tysięcy dolarów. Znalazła taką tylko jedną. Była to stara chata rybacka pochodząca z lat 50-tych, leżąca zaledwie o dwie godziny drogi od Pittsburgha.
Dom był położony idealnie nad samym brzegiem jeziora Erie, ale był kompletnie zrujnowany. Ściany w kolorze mięty były mocno popękane i zapadały się w głąb ziemi. Wewnątrz znajdowały się dwie maleńkie, klaustrofobiczne wręcz sypialnie o niskich sufitach, a kuchnia i teren jadalni wyglądały tak, że nikt nie odważyłby się tam niczego zjeść.
„Wydawało się, że wszystko trzyma się razem tylko dzięki temu, że zlepia je brud i taśma klejąca” – wspomina Damiani. „Myślałem, że nigdy nie odważę się tu przespać.”
Kiedy jednak przystawili drabinę, by wejść na strych, wyobraźnia zaczęła działać. „Dach wyglądał jak kadłub statku. Od razu wyobraziłem sobie, że leżę tu w łóżku i patrzę na ten dach.”
To wystarczyło, by ich przekonać do kupna działki ze zrujnowaną chatą, ale wiedzieli, że konieczne, gruntowne prace zajmą im ponad rok.
„Nie mieliśmy tyle gotówki, by zrobić wszystko od razu. Nie mieliśmy też jeszcze wszystkich odpowiedzi” – wyjaśnia Battistone. „Ale podobało nam się to, że możemy pracować powoli, wymyślając różne rzeczy z czasem. To luksus, którego nie mamy w przypadku pracy nad projektem klienta.”
Damiani wspomina proces renowacji jak „rodzaj improwizacji, coś jak w stylu jazz”. Para miała głowy pełne pomysłów. Najpierw usunięto niskie sufity, by odsłonić piękny, drewniany dach. Następnie wyrzucono wszystko ze środka, wzmocniono popękane ściany i mało stabilne fundamenty. Dom powoli zaczął zamieniać się w solidny budynek. Na górze urządzono sypialnię, a na dole stworzono jedno duże pomieszczenie, które dzieli tylko stół.
Inspirując się pobliskimi zabudowaniami rolniczymi, w elewacji para architektów wykorzystała wąskie deski modrzewiowe, by ukryć niedoskonałości starej, betonowej konstrukcji.

Lokalizacja: okolice Pittsburgha, USA
Tekst: nowoczesna STODOŁA