Unikalny budynek w czeskiej Kanadzie inspirowany stylem nordyckim

Partnerzy

O inspiracji

Zza sosen wyziera piękny drewniany budynek w sercu czeskiej Kanady, jakby stał tam od wieków. Leo i Martin spełnili swoje marzenie o weekendowym domku. Delikatne usytuowanie budynku na gruncie, precyzyjna i szybka budowa wraz z klarownym pomysłem inwestora sprawiły, że projekt ten jest wzorcowym drewnianym budynkiem w stylu skandynawskim. Odwiedź ją dzisiaj z nami i zobacz zapierające dech w piersiach zdjęcia z jej wnętrza i na zewnątrz.

Panie Martin, jak narodził się pomysł wybudowania domu weekendowego?

Mieszkamy z naszymi dorosłymi synami w domku szeregowym na obrzeżach Znojmo. Morawy Południowe to głównie pola i winnice. Leśny krajobraz Czeskiej Kanady oczarował mnie i tak bardzo mi się spodobał, że zacząłem tu jeździć na rowerze. Pojechałem raz i wróciłem wokół strumienia jakąś zapomnianą ścieżką, która nagle kończyła się w szczerym polu.

Trawa była do pasa, pchałem rower pod górę, a na szczycie skały zatrzymałem się, usiadłem, spojrzałem w dół i marzyłem. Musiałem zadzwonić do żony, że zostaje do poniedziałku.

W poniedziałek rano od razu poszedłem zapytać w urzędzie, czy działka nie jest na sprzedaż. Na szczęście była. Więc kupiłem ją w przeciągu tygodnia. To była miłość od pierwszego wejrzenia.

Ile czasu zajęło przygotowanie zarośniętej i zaniedbanej ziemi pod budowę?

Wciąż pamiętam, jak pierwszy raz przywiozłem tu żonę. Weszła na spustoszoną ziemię i powiedziała: „Jezu Chryste, co zrobiłeś?” Były tam krzaki, maliny i ciernie.

Oczyszczałem ziemię piłą łańcuchową i wykaszarką przez około rok, ziemia nie była pielęgnowana przez lata. I w tym czasie wymyśliłem też, co chciałbym tutaj robić.

Gdzie szukałeś inspiracji?

Znalazłem dom zbudowany gdzieś w Norwegii, który bardzo mi się spodobał i bardzo mnie zainspirował.

Z kim zdecydowałeś się budować?

Odwiedziłem targi w Pradze i spotkałem tam firmę, do której mój przyjaciel dał mi namiar. Od samego początku szef firmy i ja nawiązaliśmy wspólny język.

Już od początku wiedział, że to wypali i zarekomendował odpowiedniego architekta. Lubię styl nordycki – architekturę, design, prostotę, użyteczność. Uwierzyłam, że uda mi się stworzyć własną idylle, co się spełniło.

Podobało mi się też, że firma chciała spotkać się ze mną i architektem w tym samym czasie. Bardzo ważna była dla mnie współpraca wszystkich trzech stron. Podczas kilku spotkań opowiedziałem im, jaki jest mój pomysł. Potem trochę mnie ukierunkowali, bo niektóre z moich żądań były nierealne.

A co z pozwoleniem na budowę?

Wszystko zostało zaaranżowane przez firmę. Bardzo się ucieszyłem, że ktoś zajmował się tymi sprawami za mnie. Problem pojawił się jednak podczas zatwierdzania. Budowa była już skończona, gdy urząd niespodziewanie powiedział nie, czego nie zrozumiałem.

Wydano pozwolenie na budowę i budowa nie odbiegała w najmniejszym stopniu od tego, co było dozwolone. Zwołałem wówczas wspólne spotkanie i doceniłem spotkanie firmy budowlanej, architekta i kierownika działu konstrukcyjnego. Na szczęście okazało się, że to tylko pomyłka i wszystko poszło dobrze.

Czy firma wybudowała dla Ciebie dom pod klucz?

Tak, i to w każdym szczególe. Koordynacja działała idealnie i wszystko się udało we wszystkich kalkulacjach finansowych. Ceny były adekwatne, z góry ustalone i nie ponoszono żadnych dodatkowych kosztów.

Jak długo trwała budowa domu?

Sześć tygodni. Firma wykazała się absolutnie precyzyjną pracą i harmonogramem budowy. W sobotę była płyta fundamentowa, wieczorem przyjechało dwóch monterów i zbudowało wokół niej rusztowanie.

W niedzielę przyjechały z dźwigiem dwie załadowane ciężarówki i za trzy dni dom stał. W ciągu sześciu tygodni dom był całkowicie wykończony i mogliśmy się wprowadzić.

Byłem bardzo zadowolony z tego, jak łączyło się rzemiosło. Mieli wszystko doskonale zagospodarowane i zrobiło to na mnie bardzo dobre wrażenie. W przypadku podwykonawstwa rzemieślnicy często usprawiedliwiają się nawzajem i nie są w stanie się pogodzić. Dlatego cieszę się, że zdecydowałem się zbudować projekt pod klucz. A firma świetnie to zorganizowała. To było naprawdę pozytywne doświadczenie.

Czy na budowie były jakieś komplikacje lub reklamacje?

Wszystko poszło gładko. Jedyne, na co narzekałem, to obraz – malarze musieli przemalować. Lubię dobrze zrobione rzeczy.

Miałeś jasny pomysł. Jakie były Twoje główne wymagania?

Cały plan piętra, łącznie z antresolą i tarasem, można postrzegać jako jedno duże pomieszczenie, w którym można się swobodnie poruszać. Nie ma tu klasycznego okna, wszędzie są drzwi, przez które można wyjść. Lubię wolność i otwartość.

Chciałem domu na parterze, żeby nie było przeszkód. Aby salon był otwarty do sufitu i aby do każdego pomieszczenia można było wejść bez barier. Aby cały dom można było obejść na bosaka.

Zależało mi również na stworzeniu głównej przestrzeni życiowej, w której można mieszkać w ciągu dnia i która będzie połączona z otoczeniem w cieplejszych miesiącach. Chciałem też mieć miejsce do spania dla całej rodziny.

Moja żona i ja mamy sypialnię po jednej stronie, w której mamy również własną łazienkę, a ja również cieszyłem się sauną. Saunę kocham od 13 roku życia. Kiedy tu przyjadę, odpocznę w saunie i wyjdę przez okno sauny na okolicę. Możesz wyjść na zewnątrz, ja siedzę na tarasie.

A potem moi dwaj synowie lub odwiedzający mają drugą stronę, gdzie mają swoje pochodzenie. To było moje ważne żądanie, aby każdy miał swój spokój.

Czy elewacja drewniana jest w jakikolwiek sposób zaimpregnowana?

Fasada wykonana jest z modrzewia syberyjskiego i nie jest niczym traktowana. Powinno stopniowo siwieć, a ja już nie mogę się doczekać domu z jeszcze bardziej zbiegającymi się sosnami. Jedna strona domu prawdopodobnie będzie się różnić od drugiej ze względu na słońce. Ale traktuję to jako wyraz życia domowego, my, ludzie, też inaczej się wypasamy.

Jak ogrzewasz dom?

Dom doskonale pracuje termicznie. Tu jest ciepło. Wszędzie mamy ogrzewanie podłogowe ciepłą wodą i tylko w łazience są dwie dodatkowe drabinki grzewcze. W głównym pomieszczeniu jest jeszcze piec, którego szukałem od dawna. Chciałem, żeby miała drzwi po obu stronach. Są dla mnie elementem dzielącym przestrzeń i drugim telewizorem – kocham ogień. Cieszę się też, że są na nogach. Wygląda na przewiewne.

Ogrzewanie można również włączyć zdalnie. Nadal nagrzewam się do 13°C, a gdy wychodzę z domu, pomieszczenia zaczynają się nagrzewać do 18°C. Potem przychodzę, zalewam kominek i po chwili jest ciepło.

Ale jeszcze bardziej jestem zauroczona latem, zacienienie i ochłodzenie domu jest idealne. Gdy na dworze było 35°C i dotarłem do zamkniętego domu, poczułem się, jakbym wchodził do piwnicy. Cieszę się, że nie wycofałem się z tego i zachowałem duży zwis dachu.

Pomagają też drewniane okiennice na szynach. Wręcz przeciwnie, bardzo przyjemnie jest je zostawić w chłodniejszych porach roku. Pomieszczenie od razu nagrzewa się od słońca.

Czy masz tu jakąś technologię, taką jak rekuperacja?

Nie, to nic dla mnie, chcę mieszkać z otwartymi oknami. Nie miało to dla mnie sensu, podobnie jak pompa ciepła, która nigdy nie zwróciłaby mojej inwestycji. Nie mamy tu technologii, tylko kocioł elektryczny i kocioł.

A co z hałasem w domu?

Nic tu nie przeszkadza. Dom jest doskonale zaprojektowany pod względem hałasu. Kiedy jestem z kobietą w sypialni, łazience lub saunie, możemy wyjść i nie wiemy o tych po drugiej stronie.

Oto najgłośniejszy strumień spływający w dół. Albo cisza. W pierwsze weekendy nawet spałem zatyczkami do uszu. Cisza była tak hałaśliwa, że miałem problemy ze snem. To był paradoks.

Masz inny budynek na działce, który architektonicznie jest zgodny z tym głównym. Czy budowali w tym samym czasie?

Tak, zostały zbudowane w tym samym czasie. Drugi budynek powstał z powodów czysto praktycznych. Chciałem mieć zadaszony garaż na dwa samochody i mieć miejsce na warsztat. Postanowiliśmy wykorzystać przestrzeń na poddaszu jako mieszkanie gościnne.

W rzeczywistości była to również dla mnie kwestia inwestycyjna. Wyobrażam sobie, że strych nad garażem można by wynająć osobom przyjeżdżającym np. na weekendowy wypoczynek. Ta lokalizacja jest bardzo interesująca dla turystów.

Nadal jestem zainteresowany twoim „rozejmem”. Jak spędzasz tam czas i jak w ogóle pomyślałeś o zbudowaniu czegoś takiego?

Chciałem mieć w domu otwartą przestrzeń aż po dach. Ale jednocześnie lubię strych i przytulne przestrzenie, na które można się wspinać. Nad jedną stroną domu powstała idealna przestrzeń dla galerii, która stała się dla mnie takim azylem. Właśnie zastanawiałem się, jak się tam dostać.

Nie chciałem schodów na zewnątrz, bo musiałbym przyjść z zewnątrz. Nie podobały mi się też schody ruchome z korytarza. Wreszcie jest solidna klatka schodowa. Zrobiłem też dla niego kosz do windy. Na przykład wchodzę po drabinie i wyciągam szklanki w koszu.

Kiedy rodzina jest tutaj i chcę w spokoju czytać, jestem całkowicie oddzielona, ​​a jednocześnie jestem z nimi i wszystko wiem. Dokładnie tak to sobie wyobrażałem. Zrobiłem mój „Karlštejn”, gdzie nikt inny, zwłaszcza kobiety, nie chodzi.

Czy jest coś, co zrobiłbyś inaczej, gdybyś musiał budować raz jeszcze?

Jedno co przychodzi mi do głowy to to, że trochę dłużej czekam na ciepłą wodę w naszej łazience, bo bojler jest całkowicie po drugiej stronie domu.

Z czego jesteś najbardziej zadowolony?

To dla mnie połączenie. Podoba mi się dom jako taki i jego otoczenie. Cieszę się, że jestem tam, gdzie jestem. Naprawdę przyjeżdżam tu o każdej porze roku.

A twoja rodzina?

Uwielbia tu przychodzić. Moja żona pracuje w służbie zdrowia, więc jest związana z usługami i nie może jeszcze spędzić tu dużo czasu. A nasi synowie mają już 19 i 24 lata, kiedy chcą głównie poznawać świat. Ale obojgu im się to coraz bardziej podoba.

Czytałem gdzieś, że pierwotny pogląd na chałupnictwo raczej zniechęca nowe pokolenie. Sama pamiętam, ja i moi rodzice poszliśmy do domku, po prostu pracowaliśmy tam przez cały weekend. Nie chciałem takiego domku.

Czy masz wizję, że kiedyś się tu przeniesiesz?

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, wyobrażam sobie, że zostawię dom w Znojmie moim dzieciom, a moja żona i ja przeprowadzę się tutaj, gdzie nie ma gwaru i zgiełku miasta.

Jaką radę dałbyś ludziom, którzy zamierzają budować?

To, co honoruję w życiu, jest projektowane na budowę mojego domu – do przygotowania. Pomyśl, przygotuj się, przygotuj i używaj głowy. Jednocześnie bardzo pożyteczne było to, że spędzałem dużo czasu na ziemi, wycinając drzewa, wytwarzając drewno.

Byłem tu latem i zimą, wiedziałem kiedy i gdzie wschodzi słońce, o której godzinie było największe upał, co gdzie rosło i tak dalej. Krótko mówiąc, przyzwyczaj się do miejsca, jeśli jest taka możliwość.

Powierzchnia zabudowy : 243 m2

Powierzchnia użytkowa : 195 m2  (wraz z antresolą i tarasem)

Lokalizacja: Czechy
Tekst: nowoczesna STODOŁA

Wykonawca

Vesper Frames