Fot. Simon Wilson | Arch. Paul Davidson

Dom zanurzony wnowozelandzkim lesie

W głębi lasu w Anawhata, na zachodnim wybrzeżu Auckland, designer Paul Davidson stworzył własny dom – projekt, który łączy pasję, rzemiosło i bliskość natury. Powstający przez pięć lat budynek o powierzchni 120 m² jest przykładem współczesnej architektury leśnej, gdzie surowość materiałów spotyka się z ciepłem drewna, a architektura staje się częścią krajobrazu.

Fot. Simon Wilson | Arch. Paul Davidson

Dom, który wyrósł z natury

Paul Davidson kupił pięcioakrową działkę porośniętą 80-letnim lasem, położoną w strefie ekologicznie chronionej. Ograniczenia związane z zabudową wymagały maksymalnego szacunku wobec przyrody, dlatego dom zaprojektowano tak, by „dotykał ziemi lekko”. Wzniesiony ponad linią drzew, otwiera się na ich korony i otaczającą zieleń, przypominając o wolności, jaką daje kontakt z naturą.

„Chcieliśmy, by dom wywoływał to samo uczucie zachwytu, które towarzyszy biwakowaniu w lesie. Mamy czuć się jak na wakacjach – nawet wtedy, gdy jesteśmy w domu” – mówi Paul.

Forma i inspiracje

Bryła budynku czerpie z nowozelandzkiej tradycji architektonicznej – od wharenui, czyli domów spotkań Maorysów, po górskie schronienia (backcountry huts). Prosta konstrukcja z antresolą i minimalistycznym planem oparta jest na zasadzie oszczędności i trwałości: mniej komplikacji, więcej jakości. Ciemne, bejcowane cedrowe elewacje i dach sprawiają, że dom niemal wtapia się w las, a podświetlony panel z poliwęglanu przy wejściu tworzy subtelny, nowoczesny akcent.

Fot. Simon Wilson | Arch. Paul Davidson

Wnętrze z duszą i rękodziełem

W środku dom wypełnia ciepło naturalnych materiałów. Ściany i sufity obłożono brzozową sklejką, a konstrukcję wykonano z lokalnej makrokarpy. Podłogi z odzyskanego drewna czarnego maire dodają wnętrzu głębi i historii. Paul, będący jednocześnie projektantem i wykonawcą, sam zaprojektował meble, kuchenną zabudowę i większość elementów wykończeniowych, nadając przestrzeni unikalny, osobisty charakter.

Energia i samowystarczalność

Dom funkcjonuje w pełni off-grid – bez przyłącza do sieci. Energia pochodzi z paneli słonecznych, woda deszczowa gromadzona jest w zbiornikach, a ścieki oczyszczane na miejscu. W chłodniejsze dni wnętrze ogrzewa piec na drewno Pyro Mini, a latem budynek chłodzi się naturalnie dzięki pasywnej wentylacji.

Fot. Simon Wilson | Arch. Paul Davidson

Dom, który żyje z lasem

Wieczorami dom zamienia się w scenę, na której główną rolę gra natura. System oświetlenia zewnętrznego podkreśla zieleń drzew, tworząc niepowtarzalny, głęboki pejzaż świetlny. „Zamiast czarnej tafli szkła po zmroku widzimy pulsujące życie lasu – to magiczne uczucie” – opowiada Paul.

Przestrzeń dla życia i spokoju

Dom w Anawhata to nie tylko miejsce zamieszkania, ale manifest powrotu do prostoty. Architektura staje się tu narzędziem kontemplacji, a relacja człowieka z naturą nabiera nowego znaczenia. Jak mówi Paul: „Moje ulubione chwile to te, gdy siedzę przy ogniu z kieliszkiem whisky, patrząc na rozświetlony las. To jest prawdziwy luksus.”