Fot. Stephanie Rooney | Arch. Joh Lyle

Dom jakciepły uścisk

Była olimpijska snowboardzistka Joh Lyle, dziś projektantka we własnym studiu Siesta Home, stworzyła w Alpach Wiktoriańskich dom weekendowy, który odzwierciedla jej wizję prostoty, trwałości i harmonii z naturą. Razem z mężem Joshem i dziećmi – Nixonem i Maelle – wybrali strome, zielone zbocze z widokiem na Mount Buller, gdzie w 2022 roku rozpoczęli budowę swojego wymarzonego domu.

Fot. Stephanie Rooney | Arch. Joh Lyle

Forma inspirowana stodołą

Architektura odwołuje się do lokalnych, rolniczych zabudowań – dwóch prostych, dwuspadowych brył przypominających stodoły. Pokryto je blachą falistą, która tworzy zarówno dach, jak i elewacje. Minimalistyczny zestaw materiałów – stalowe ramy okienne, drewno z odzysku i naturalne wykończenia – sprawia, że budynek wtapia się w otoczenie, jednocześnie zachowując nowoczesny charakter.

Dwa pawilony połączone naturą

Dom składa się z dwóch skrzydeł rozdzielonych otwartym drewnianym tarasem. W pierwszym mieści się strefa dzienna – salon, jadalnia i kuchnia, przedzielone kominkiem. W drugim – część nocna: główna sypialnia z łazienką, dwa dodatkowe pokoje, z których jeden wyposażono w sprytne antresole do spania dla dzieci. Układ bez zadaszonego przejścia między pawilonami zmusza do kontaktu z otoczeniem – to świadome rozwiązanie, które zbliża mieszkańców do krajobrazu i rytmu natury.

Fot. Stephanie Rooney | Arch. Joh Lyle

Wnętrza w odcieniach zieleni i drewna

Joh unikała bieli i gładkich tynków, wybierając zamiast tego zielone panele VJ, które pokrywają także katedralne sufity z odsłoniętymi belkami z drewna bluegum. Podłogi wykonano z recyklingowanego drewna i trawertynu, a w łazienkach pojawiają się marokańskie płytki zellige w odcieniach zieleni. Kuchnia w tonacji niebiesko-szarej wprowadza kontrast, a całe wnętrze uzupełniają naturalne tekstury i ograniczona liczba mebli. „Dom nie ma być przeładowany – tylko wygodny i ciepły” – podkreśla Joh.

Dom samowystarczalny

Rezydencja jest całkowicie off-grid – zasilana panelami fotowoltaicznymi i bateriami, korzysta także z wody deszczowej. Zastosowano zasady projektowania pasywnego: duże przeszklenia zapewniają światło dzienne i naturalną wentylację, a okna zawsze kadrują widok – czy to na góry, czy na alpejski ogród zaprojektowany przez Phillip Johnson Landscapes.

Fot. Stephanie Rooney | Arch. Joh Lyle

Przestrzeń dla rodziny i gości

Ulubionym miejscem domowników jest wspólna ława naprzeciw kuchni, która sprzyja rozmowom i spotkaniom. Dzieci pokochały swoje antresole, które nazywają „magiczną krainą”. Wieczory spędza się tu przy kominku lub przy odległym palenisku, z którego rozpościera się pełny widok na strome zbocza.

Alpejski azyl z duszą

Dom Joh Lyle to połączenie surowości i przytulności – przestrzeń, która wita mieszkańców jak ciepły uścisk. W surowym klimacie Alp Wiktoriańskich stworzono miejsce pełne światła, zieleni i naturalnych materiałów, będące esencją prostego, zrównoważonego życia blisko natury.