Fot. Marta Dębska

Oinspiracji

Otwarte przestrzenie, naturalne materiały, minimalistyczna forma, a do tego panoramiczny widok na łąki i lasy. Oglądając ten projekt można odnieść wrażenie, że wyrósł wraz z otoczeniem tworząc z nim doskonałą symbiozę. Dwa całoroczne domki zaprojektowane przez Yono Architecture czerpią pełnymi garściami z ekspozycji na światło, lokalnej architektury, a nade wszystko natury. To wszystko zaledwie kilka kilometrów od najpiękniejszych, dzikich i szerokich plaż Bałtyku.

Fot. Karol Kacperski

Sztuką jest, aby zachować harmonię między tym co stworzyła natura, a tym co wnosi do niej człowiek - taki cel przyświecał zarówno inwestorom, jak i architektom. Na skraju pól i w otoczeniu lasów, 4 km od wybrzeża pełnego pięknych plaż w okolicy latarni Stilo, w małej nadmorskiej wsi powstały dwa domki. Na wielkiej 6000m2 działce otoczonej dziką naturą, to kontekst i miejsce wymuszały na architektach materiały i proporcje.

Fot. Karol Kacperski

Jako architekci podejmujemy próby nawiązania do konkretnego miejsca. Najstarszy typ zabudowy na Kaszubach stanowiły drewniane chałupy („chëcz”), a ich wygląd odznaczał się prostotą i zwartością. Nie mogliśmy postąpić inaczej - podkreśla Sebastian Marach z pracowni Yono Architecture.

W ten sposób powstał Ciekocino Park położony pośród natury, między kilkudziesięcioletnim drzewostanem. To miejsce dla ludzi szukających innego rodzaju wytchnienia, z dala od hotelowo-kurortowych tłumów, gdzie można doświadczyć życia wsi. Bryłę budynku zaprojektowano w duchu minimalizmu tak, by osiągnąć możliwie bliską korelację z otoczeniem. W dużym uproszczeniu to budynek o prostym układzie przestrzennym z podłużnym, dwuspadowym dachem oraz współczesnym detalem architektonicznym, gdzie duże przeszklenia kadrują niesamowity widok na naturę.

Fot. Karol Kacperski

Na 6000m2 domy usytuować mogliśmy w kadżym miejscu działki, jednak naszym celem była jak największa symbioza z otoczeniem, nie tylko ze względów estetycznych i funkcjonalnych, ale i ekologicznych. Za wszelką cenę chcieliśmy unikać wycinki drzew, które stanowiły największą wartość tego miejsca. Zależało nam, by dom nie zajmował ich miejsca, tylko stworzył z nimi jedność - dodaje architekt Sebastian Marach.

Fot. Marta Dębska

Domy powstały w systemie szkieletowym, a do budowy użyto w większości naturalnych materiałów. Zostały one dobrane w taki sposób, by miały ponadczasowy i szlachetny wymiar, a jednocześnie dobrze starzały się w trudnym leśnym terenie. Elewację budynku zdobi sosna skandynawska, przez co budynek współgra z zielonym krajobrazem. Elementy drewniane wykorzystano również wewnątrz - jasne elementy drewna takie jak belki oraz podbitka dobrze uzupełniają ściany wykończone naturalnym tynkiem glinianym od Santerry. Wybór nie był przypadkowy, ponieważ to właśnie glina ze względu na swoje właściwości i ekologiczny skład – przyczynia się do zdrowego mikroklimatu w domu oraz wpływa na akustykę, sprawiając, że pomieszczenia wydają się bardziej przytulne. 

Fot. Karol Kacperski

Wejście do domu znajduje się po północnej stronie. W przeciwnej części elewację tworzy ogromna przeszklona ściana, która otwiera się na przestronny taras otaczający bryłę z dwóch stron. Kolejne przeszklenie znajduje się w jadalni, która stanowi pewnego rodzaju wykusz, w którym swobodnie mieści się okrągły stół z krzesłami.

Największą częścią domu jest strefa dzienna. To salon połączony z kuchnią, jadalnią i strefą wypoczynkową. Na pierwszym piętrze - antresoli - znajduje się z kolei przestronna sypialnia, do której prowadzą lite, jesionowe schody. Właśnie stąd rozpościera się jedyny w swoim rodzaju widok.

Wnętrze domku łączy minimalizm, nowoczesność i klasykę w jednym, nie rozpraszając przy obserwacji tego, co najważniejsze, czyli natury. Kolorystyka wnętrza jest mocno stonowana, dominuje biel i drewno – czyli te barwy przy których wypoczywa się najlepiej. Kolorystyczne akcenty pojawiają się sporadycznie, w każdym pomieszczeniu, przez co tworzą wrażenie spójności. Nie zabrakło też trójmiejskiego akcentu. W obu domkach pojawiły się m.in. stoliki od TAMO, producenta mebli łączącego tradycyjne rzemiosło z nowoczesnymi rozwiązaniami.

Fot. Karol Kacperski

Komentarze Inwestorów:

- Początki nie były kolorowe. Błoto, mokradła, chwasty porastały każdy centymetr kwadratowy tej ziemi. Jednak młodzieńcza fantazja brała górę. Byliśmy nieustraszeni. Traktor, szpadel, grabie, do tego angaż całej rodziny, i jakoś poszło! Po niemal dwóch latach walki oddajemy w wasze ręce piękne miejsce. Nie jest to kolejna inwestycja wielkich deweloperów, lecz dwójki szaleńców, którzy zostawili tu kawał serca - opowiada Bartek, właściciel Ciekocino Park.

- Spełniliśmy tu nasze marzenie o parku innym niż wszystkie. Porośniętym przez lipy, brzozy i kwietną łąkę. Położonym kilka kilometrów od najcichszej części polskiego wybrzeża. Ukryliśmy w nim dwa komfortowe i wypełnione dobrym designem domki. I zrealizowaliśmy mnóstwo małych pomysłów na to, by odwiedzający to miejsce czuli się tu dobrze i swoje codzienne wybory ograniczali jedynie do tego, którą z szerokich, obsypanych aksamitnym piaskiem plaż wybrać i czy w ogóle się na nią ruszać. Bo wybór wcale oczywisty nie jest, gdy kusi kawa na tarasie, czas na wyłączność w leśnej balii z przednim widokiem na niebo i plenerowe kino w ciepłe wieczory - dodaje Klaudia, współwłaścicielka.