Fot. Tasha Tylee | Arch. Christiny Symes
  • Architekt

    Christiny Symes
  • Fotograf

    Tasha Tylee
  • Lokalizacja

    Australia

Azyl na wzgórzuwśród australijskiej natury

Hillside House to niewielki, lecz niezwykle sugestywny dom położony wysoko na grzbiecie wzgórza, w sercu australijskiego hinterlandu. Stworzony jako osobiste schronienie dla projektantki wnętrz Christiny Symes, stał się miejscem, w którym rytm natury, cisza i codzienne rytuały przenikają architekturę. Dom, ukończony w 2023 roku, odzwierciedla wrażliwość projektantki i jej wieloletnią praktykę – łączy intuicję z powściągliwością, a skromna skala kryje w sobie przestrzenie pełne ciepła, światła i głębokiej harmonii.

Fot. Tasha Tylee | Arch. Christiny Symes

Forma zakorzeniona w krajobrazie

Budynek, o powierzchni zaledwie 60 metrów kwadratowych, został zaprojektowany z wyjątkową starannością, by pomimo niewielkiej skali odczuwać go jako przestronny. Jego zewnętrzne oblicze tworzą okładziny z cementowych płyt z pionowymi listwami, których surowa faktura delikatnie nawiązuje do nordyckich chat. Naturalna kolorystyka, inspirowana otaczającym buszem, subtelnie wtapia dom w pejzaż, tworząc wrażenie, że zawsze tam był. Widoczne w środku więźby dachowe budują wrażenie wysokości i otwartości – to celowy zabieg, który dodaje wnętrzu dynamiki i naturalnej rzeźby.

Materiały niosące ciepło i autentyczność

Christina Symes kierowała się filozofią bliskości materiałów – ich faktury, zapachu i naturalnego starzenia się. W całym domu zastosowała spotted gum, terakotę oraz polerowany beton, które nadają mu ziemisty, spokojny charakter. Drewno użyte w sypialni – w formie forniru z bogatą paletą tonów – tworzy efekt patchworku, budującego głębię i intymność. Z kolei terakotowy zlew w łazience, wykonany jako prototyp przez Artedomus, dodaje wnętrzu unikatowego, rzemieślniczego wymiaru.

Fot. Tasha Tylee | Arch. Christiny Symes

Wnętrze zaprojektowane z myślą o rytmie dnia

Dom powstał jako przestrzeń, w której każda strefa wywołuje inne emocje. Christina dbała o to, aby kuchnia była sercem domu – wyspę wykonała własnoręcznie, szlifując drewno i impregnując je olejem z pestek winogron. Otwarta strefa dzienna została zaplanowana tak, aby poranne słońce wpadało przez charakterystyczne okna sash, tworząc idealne miejsce do oddechu, ćwiczeń i spokojnych poranków. W łazience pojawił się kompromisowy „shub” – połączenie wanny i prysznica, które stało się wieczornym rytuałem relaksu przy blasku świec.

Bliskość natury i europejskie inspiracje

Kolorystyka domu – ciepła, zgaszona i inspirowana przyrodą – stanowi kontynuację krajobrazu. Symes czerpała też z licznych podróży, zwłaszcza do Europy. Subtelne wpływy domów z Majorki czy nordyckich chat przejawiają się przede wszystkim w wyborze naturalnych materiałów i ponadczasowym charakterze przestrzeni. Celowo zrezygnowała z aluminium na rzecz drewnianych okien, które wprowadzają miękkość i autentyczność.

Fot. Tasha Tylee | Arch. Christiny Symes

Dom jako osobiste spełnienie

Hillside House jest nie tylko projektem, ale też wyrazem życiowej zmiany. Po latach życia w dużych miastach Christina znalazła miejsce, które stało się jej „permanentnym urlopem”. Dom zaprojektowała w pełni intuicyjnie – każdy element, od światła poranka po wieczorne kąpiele, tworzy rytuały, które budują codzienną równowagę. Otoczona niewielką, bliską społecznością i przyrodą, odnalazła spokój i przestrzeń na głęboką kontemplację.

Hillside House jest dla niej miejscem, które nie wymaga już żadnych zmian – dojrzewa wraz z nią, naturalnie wpisując się w życie, pracę i osobisty rytm. To architektura definiowana przez ciszę, dotyk materiałów i prawdziwe, codzienne doświadczenia.