Fot. Hampus Berndtson | Arch. pihlmann architects

Eksperymentarchitektoniczny

House14a odzwierciedla ciągłą narrację o swojej ewolucji. Zamiast prezentować się jako dzieło ukończone, przyjmuje rolę fazy w trwającym procesie. Każdy element jest tak samo ceniony i zyskuje na znaczeniu poprzez obróbkę, montaż i możliwość ciągłej adaptacji.

Fot. Hampus Berndtson | Arch. pihlmann architects

Dom jednorodzinny z cegły, wybudowany w 1951 roku, był uosobieniem powojennego stylu mieszkaniowego. Dwupiętrowa sześcienna bryła z równomiernie rozmieszczonymi oknami, fasadą z czerwonej cegły i dwuspadowym dachem. Pomimo solidności strukturalnej, jego zdolność dostosowywania się do stale zmieniających się sposobów życia była ograniczona. Na wczesnych etapach procesu wprowadzono trzy ułożone obok siebie rdzenie murowe zawierające istotne elementy domu – magazyn, schody i rurociągi. Pomiędzy nimi wyłaniają się resztkowe przestrzenie, nie ograniczone ścianami. Funkcjonują jako płynne byty, które można zamieszkiwać na różne sposoby.

Fot. Hampus Berndtson | Arch. pihlmann architects

Bez replikowania każdy dodatek odnosi się do tego, co już jest. Mur połączonych rdzeni subtelnie różni się od oryginalnych cegieł pod względem wymiarów, tonu i składu. Jednocześnie usunięte elementy przeplatają się z dodatkami, zarówno nawiązującymi do oryginalnego rzemiosła, jak i obejmującymi nowoczesne maszyny i prefabrykaty.

Fot. Hampus Berndtson | Arch. pihlmann architects

Dom stał się niedokończonym kolażem, kultywowanym poprzez dotykowe eksperymenty na miejscu.