Architekt
Lokalizacja
Nowy Brunszwick, Kanada
Dom wśród natury i teorii
W kanadyjskim Queenstown, położonym w Nowym Brunszwiku nieopodal Atlantyku, niemieckie biuro Modersohn & Freiesleben zrealizowało architektoniczną perełkę – dom letniskowy, który łączy głęboki kontakt z naturą z intelektualną refleksją nad typologiami wiejskiego budownictwa. Choć wystarczyłoby, by po prostu dobrze się w nim mieszkało, projekt idzie o krok dalej: to jednocześnie praktyczna przestrzeń, subtelna gra z lokalną architekturą oraz błyskotliwa przypowieść o porządku i jego przekroczeniach.
Minimalizm zakorzeniony w miejscu
Dom stanął samotnie na północnym stoku z widokiem na jezioro Otnabok, w krajobrazie, który emanuje spokojem i naturalnością. Prosta bryła nawiązuje do okolicznych stodół: dwuspadowy dach kryty blachą, podcień biegnący dookoła budynku, drewniana konstrukcja lekko uniesiona nad ziemią. Wszystko tu zdaje się znajome, ale forma została przemyślana z architektoniczną precyzją i ironią – jak choćby weranda, która otacza dom z każdej strony, choć żaden z sąsiadów nie poszedł aż tak daleko.
Symetria i delikatne odstępstwa
Plan budynku oparto na czytelnej symetrii: centralna oś z przeszklonymi otwarciami i wciętą loggią, po bokach zamknięte strefy mieszkalne. Parter mieści kuchnię, jadalnię, salon i łazienkę, natomiast na piętrze zaplanowano trzy sypialnie oraz dodatkową łazienkę. Jednak pomimo pozornej rygorystyczności, architekci wprowadzili celowe przesunięcia – drzwi, które łamią rytm, ściana poza osią, wyższe okno w szczycie. Te drobne „nieposłuszeństwa” wobec porządku wnoszą naturalność i luz, odróżniając projekt od skrajnego formalizmu spod znaku Oswalda Mathiasa Ungersa.
Architektura mimo przeszkód
Realizacja tego domu z Berlina w odległym kanadyjskim Queenstown nie była pozbawiona trudności. Konieczne było dostosowanie projektu do imperialnego systemu miar, pracy z lokalnym cieślą i wykorzystania standardowych kanadyjskich materiałów. Część detali pozostawiono rzemieślnikowi, lecz największym wyzwaniem okazały się szklane fronty – wykonane w Niemczech, przetransportowane kontenerem i... początkowo zamontowane odwrotnie.
Prostota, spokój i obecność natury
Wnętrze domu jest skromne, niemal ascetyczne – w pełni zgodne z jego charakterem. To przestrzeń, która nie potrzebuje dekoracji, bo oferuje coś cenniejszego: ciszę, odosobnienie, głęboki kontakt z naturą i porządek myśli. Dla właścicieli z Londynu, szukających ukojenia w rytmie przyrody, ten dom stał się azylem. Jego równowaga między logiką a intuicją, planem a krajobrazem, czyni go wyjątkowym przykładem architektury osadzonej w miejscu – zarówno fizycznie, jak i kulturowo.