Architekt
Fotograf
Lokalizacja
Stafford, Oregon, USA
Nowoczesny dom na wsi
Hilary i Jimmy Severson osiedlili się przy malowniczej wiejskiej drodze niedaleko Stafford, nieformalnej miejscowości położonej 15 mil na południe od Portland. Gdy Hilary pierwszy raz przejeżdżała tamtędy osiem lat temu, miejsce tak ją urzekło, że wróciła z Jimmym już w następny weekend. Droga, otoczona mozaiką pól, płotów i skupisk drzew, za którymi skrywają się domy, posiadała klasyczny, wiejski urok, który zapadł im w pamięć. Mimo że zabudowa w okolicy obejmuje zarówno naśladowcze wille toskańskie, jak i różnorodne McMansions, klimat miejsca wyróżniał się wyjątkowością.
W 2017 roku, szukając większego domu dla rozwijającej się rodziny, Hilary dostała telefon od agenta nieruchomości o rzadko dostępnej ofercie właśnie tam. Pomimo znajomości okolicy, niemal przeoczyła zjazd na posesję. Na trzech hektarach zaniedbanej działki zarośniętej krzewami jeżyn i uschniętymi drzewami iglastymi stał mały, zaniedbany dom z lat 70. "To był grow house, zanim takie miejsca stały się legalne," żartuje Jimmy, nawiązując do oregońskiego prawa z 2015 roku, które pozwala na uprawę czterech roślin konopi w domu. "Zgliszcza budynku, stare drzewa i mnóstwo śmieci – wszystko było odpychające," wspomina Hilary. "Ale od razu wiedziałam, że chcę ten dom." Wizja dzieci wspinających się na okazałe klony i przestrzeń na wymarzony dom przekonały ją ostatecznie.
Przez 18 miesięcy Jimmy i Hilary projektowali nowy dom we współpracy z bratem Hilary, Solomonem Bergiem, architektem z Portland. Proces był nieformalny – wymieniali się pomysłami przez SMS-y i maile. Z każdą wersją projektu Berg upraszczał go coraz bardziej, zgodnie z ich wizją nieskomplikowanej i funkcjonalnej przestrzeni. "Chodziło o wydobycie tego, co naprawdę istotne. W tym tkwi piękno," podkreśla Berg. Wspólnie z lokalnym budowniczym Patrickiem Huske z Ironwood Homes, ukończyli 3,890-stopowy dom w ciągu 10 miesięcy, nie przekraczając budżetu.
Dom usytuowany na wzniesieniu wyróżnia się prostą bryłą i stonowanym, szarawym kolorem, wtapiając się w otoczenie. "Zależało nam, aby nie dominował, tylko harmonijnie wpisywał się w krajobraz," tłumaczy Berg. Za domem rozciągają się pola aż po horyzont. Budynek składa się z trzech skrzydeł, w większości parterowych. Sypialnie dzieci i rodziców oddzielone są wspólnymi przestrzeniami, a płaskie, przeszklone "łączniki" wyznaczają punkty przejściowe, np. wejście główne.
Wewnątrz dom otwiera się w przemyślanych sekwencjach. Czarna ceglana ściana z kominkiem dzieli przestrzeń dzienną, a częściowa ścianka w kuchni ukrywa zlew i kuchenkę przed widokiem gości. Minimalistyczne materiały – beton, szkło i bielony dąb – stanowią spokojne tło dla otaczającej natury. Przeskalowane okna i drzwi o wysokości dziewięciu stóp uchwycają różnorodne widoki – od sąsiedniej stodoły po liście klonów tańczące na wietrze.
Latem para spała z otwartymi na oścież 12-stopowymi drzwiami w sypialni, podczas gdy dzieci nocowały w namiotach pod gwiazdami. "Nasza rodzina trochę zdziczała," żartuje Jimmy, dodając, że dzieci spędzają poranki na torze rowerowym, który zbudował, ciesząc się pełną swobodą.