Tajemniczy dom

Fowlkes Studio Assembledge+ Jennifer Hughes
Kategorie: Renowacje
Partnerzy

O inspiracji

Scott Satin i Marilyn Kitzes byli sfrustrowani – marzyli o renowacji nowoczesnego domu z połowy stulecia, lecz ich ukochana dzielnica w Waszyngtonie – której nie chcieli opuszczać – była zdominowana przez domy w stylu kolonialnym i artystycznym. Rozmawiając pewnego dnia z przyjaciółką o rozterkach, Marilyn dowiedziała się o potencjalnym ukrytym klejnocie. „Zapytała mnie, czy widziałam dom po drugiej stronie alei” — wspomina Marilyn. Tajemniczy dom miał elewację z różowej cegły, z minimalną liczbą okien na elewacji. Krył się w zaroślach.

Dom nie był dostępny na rynku, więc Marilyn zapukała do drzwi kilku sąsiadów, aby dowiedzieć się więcej o posiadłości. Była częścią majątku, a właściciel zmarł cztery lata wcześniej. „To była prosta struktura” — mówi Scott, wyszkolony, ale niepraktykujący architekt. „Miał pojedynczy dach dwuspadowy i jedną ścianę nośną pośrodku domu. Zasadniczo było to kwadratowy pudło. Wystarczyło na niego spojrzeć i zaplanować od nowa każdą przestrzeń.”

Plany i nadzieje

Kupili tajemniczy dom w 2015 roku, a ich pierwszy telefon wykonany został do architekta Davida Thompsona ze studia Assemblege+ z siedzibą w Los Angeles. Thompson przyjechał do Waszyngtonu, opracowali podstawowe idee i założenia projektowe. Chcieli wprowadzić do domu kalifornijską wrażliwość z płynnym połączeniem między wnętrzem a krajobrazem. A także otworzyć wnętrze przewiewnymi, centralnymi schodami, które pozwoliłyby na zalanie przestrzeni światłem. „To najważniejszy element projektu, swoiste centrum”, mówi Scott o klatce schodowej, dodając, że wyzwaniem było zrównoważenie pragnienia prywatności z otwartością okien sięgających od podłogi do sufitu.

Biorąc pod uwagę trudności logistyczne związane ze współpracą z architektem po drugiej stronie kraju, para zatrudniła VW Fowlkesa z lokalnej firmy Fowlkes Studio. Firma zajęła się takimi rzeczami, jak generowanie dokumentacji budowlanej i opracowywanie detali architektonicznych, a także samą koordynacją działań. Wieloletnia przebudowa rozpoczęła się od wyburzenia prawie wszystkiego z wyjątkiem dachu, fundamentów, niektórych belek stropowych i ceglanych fragmentów ścian zewnętrznych.

Tajemniczy, lecz pełen możliwości

Fowlkes spojrzał na konstrukcję jako na rodzaj „ceglanych nawiasów” z pokojami „otwartymi w środku”, co pomogło utrwalić wiele koncepcji projektowych i zdecydować o wyborze materiałów. Pomalowali różową cegłę na wyrafinowany grafitowy kolor i otworzyli fasadę dwukondygnacyjną przeszkloną przestrzenią, która prezentuje centralne schody, otwierając dom w poziomie i w pionie. Dodanie świetlika nad tą centralną osią było jedną z trudniejszych części projektu ze względu na kratownice biegnące od ceglanej ściany do ceglanej ściany. „Było dużo załamywania rąk nad tym, czy wydać pieniądze na modyfikację kratownicy lub zmniejszyć świetlik”, mówi Fowlkes. Ale w końcu właściciele domów postanowili odsłonić kratownicę, pozwalając jej przeciąć świetlik.

Zespół projektowy stworzył cztery różne przestrzenie zewnętrzne — obsadzony roślinami taras przy salonie, osłoniętą werandę, taras na dachu nad werandą i dziedziniec — aby osiągnąć styl życia wewnątrz i na zewnątrz, którego pragnęli właściciele domów.

Dwie twarze bryły

Jeśli front domu przypomina fortecę, tył jest przeciwieństwem, otwierając się na wiele przestrzeni zewnętrznych, które są mariażem kalifornijskiego modernizmu i regionalnego języka. W przypadku ściany okiennej między salonem a tarasem zrezygnowano z przesuwnych okien, ponieważ byłyby one niepraktyczne w wilgotnym klimacie DC.

Decyzja Fowlkesa, która okazała się dość pomysłowa, polegała na odsunięciu osłoniętej werandy od domu o prawie 4 metry, aby konstrukcja nie blokowała okna nad zlewem kuchennym, pozwalając na więcej światła i powietrza. „Gdybyśmy tego nie zrobili, kuchnia wydawałaby się o wiele bardziej zamknięta” — mówi Scott. Stworzyło to również możliwość posiadania prywatnego tarasu przy głównej sypialni, połączonego z domem małym mostkiem.

Odepchnięcie osłoniętej werandy od domu stworzyło chodnik, który pozwolił na utworzenie „zielonego pasa” krajobrazu i ciekawego momentu architektonicznego z mostem powyżej prowadzącym na taras przy głównej sypialni. Palenisko i grzejniki wewnątrz osłoniętej werandy pozwalają na dalsze korzystanie z przestrzeni na zewnątrz, nawet gdy temperatura spada.

Lokalizacja: Waszyngton, Stany Zjednoczone
Tekst: nowoczesna STODOŁA