Architekt
Johannes ModersohnAntje FreieslebenFotograf
Johannes ModersohnLokalizacja
New Brunswick, Kanada
Dom wakacyjny w kanadyjskiej głuszy
To dom wakacyjny z elewacją drewnianą, należący do Martina i Harriet Roth. Działka znajduje się tuż nad jeziorem Otnabog w pobliżu rzeki St. John River, w maleńkiej wiosce New Brunswick w kanadyjskim Queenstown. Choć miejsce to oddalone jest o zaledwie godzinę drogi od stolicy prowincji, Fredericton, ma niewielu mieszkańców i daje poczucie przebywania na prawdziwym odludziu. Pomimo trudnych warunków, właściciele szybko podjęli decyzję o budowie tam swojego wakacyjnego domu. Ziemia od lat należała do rodziny Harriet i to właśnie tam spędzała ona letnie miesiące, kiedy była dzieckiem. To doskonałe miejsce, choć odległe, by uciec od pełnego zajęć życia w Berlinie.
Celem było postawienie prostego, drewnianego domu, który będzie czerpał swą inspirację z lokalnej architektury rolniczej. „W rejonie jest tyle pięknych stodół – one wyglądają bardziej jak rzeźby” – mówi Martin, który niedawno przeszedł na emeryturę, a wcześniej był dyrektorem Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie, gdzie para mieszkała przez jakiś czas. „Nasz pomysł na ten dom polegał na połączeniu stylu i architektury w skromny sposób” – dodaje Harriet, która jest historykiem sztuki i pisarką.
Z pomocą znanego niemieckiego krytyka architektury, para znalazła w Berlinie architektów o nazwiskach Johannes Modersohn i Antje Freiesleben, którzy stworzyli dla nich kilka projektów domów w podobnym stylu. Cała czwórka szybko ustaliła główny koncept: miały to być dwa elementy w stylu stodoły połączone w połowie hallem, który można zamienić w tak zwany „breezeway”. Dwa poziomy miały połączyć proste, drewniane schody, tworząc coś, co z daleka przypomina gigantyczną literę „Z”.
Wykonawcą domu z trzema sypialniami został sąsiad i rzemieślnik Grant Pye, który większość pracy wykonał samodzielnie, pracując z osobami z pobliskiego miasteczka. „On spojrzał tylko na plany i powiedział: Mogę to zrobić” – wspomina Harriet, która od lat zna rodzinę Pye’a. Sąsiad pomagał im też w uzyskaniu wszystkich zezwoleń i podczas prowadzonych na miejscu inspekcji budowlanych.
Ukończenie całego projektu zajęło trzy lata, a budowa domu zamknęła się w cenie 150 tysięcy dolarów. Prace można było prowadzić tylko w okresach cieplejszych, ale warto było czekać. Architekci zdobyli złoto w konkursie Best Architects 17, a właściciele i ich troje dorosłych dzieci są zachwyceni efektem.
„Zawsze marzyliśmy o tym, by zrobić coś tak przemyślanego, coś istotnego i w końcu zbudowaliśmy ten dom. To spełniło nasze marzenie” – mówi Martin.