O inspiracji
Oto Cat Hill Barn – stodoła zbudowana pod koniec 1700 roku, położona na wzgórzach Yorkshire w Wielka Brytanii. W okresie swojej świetności pełniła funkcję rolniczego magazynu.Przez wiele kolejnych lat pustoszała coraz bardziej popadając w ruinę. Jej konstrukcja słabła z roku na rok, grożąc budynkowi naturalną śmierć poprzez zawalenie. Pojawili się nowi właściciele, pan i pani Wills. Ich pragnieniem stało się odnowić stary budynek i przenieść się tu wraz z całą rodziną. Jeszcze wtedy nie wiedzieli w jak długą podróż się wybierają i ile kroków, czasem zrobionych wstecz, muszą zrobić, by w nim zamieszkać. My już wiemy, że było warto, ale ciekawe czy oni sami powtórzyliby tą podróż od nowa? Po zakupie nieruchomości państwo Wills, nie mając żadnych doświadczeń projektowych, udali się po projekt do miejscowego architekta. I tu pierwsze rozczarowanie. Architekt podzielił budynek na dwie równe kondygnacje, dzieląc przestrzeń na pomieszczenia/pudełka odpowiadające zadanej funkcji. To nie było to. W oczach inwestorów budynek stracił klimat starej stodoły. Oczekując zupełnie czegoś innego rozstali się z architektem. Ciekawe w sumie czemu? Czy nie doszło do kolejnych koncepcji czy po prostu zabrakło chemii? Po jakimś czasie odkryli pracownię Snook Architect i po raz drugi postanowili zawalczyć o swoje marzenie. Tym razem współpraca doszła do skutku, a podobne myślenie o przyszłej architekturze budynku, o otwartej jak stodoła przestrzeni, stało się jej najlepszym fundamentem. Marzenie było coraz bliżej, ale jak to w życiu bywa gdzieś musiał być ukryty haczyk. A tu ich było więcej niż jeden. Pierwszym haczykiem okazał się stan budynku, który okazał się dużo gorszy niż pierwotnie przypuszczano. W złym stanie był dach, i podpierająca go kratownica, której parametry bardziej zagrażały niż wzmacniały budynek. Architekci zaprojektowali nową, niezależną od istniejących murów stalową konstrukcję, która stała się podporą dla nowej drewnianej kratownicy. Gdy już wszystko zostało dograne, pojawiła się kolejna przeszkoda. Okazał się nią lokalny organ planowania. Z nim i u nas nie jest łatwo. Jednak nasze potyczki, w porównaniu z kłodami jakie tamtejsi urzędnicy rzucają pod nogi wyspiarskim architektom, to małe piwo. Pomimo wielokrotnych prób nawiązania dialogu urzędnicy odrzucili wniosek o pozwolenie. Architekci odwołali się od decyzji i po kolejnych zmianach w projekcie i ponad 16 miesiącach starania uzyskali pozwolenie. Szczęście było blisko… Było… lecz się nie spełniło. Budowa stanęła na kilka lat, a zablokował ją kryzys finansowy, który dotknął nie tylko przyszłych właścicieli. Problem ze sprzedażą ich obecnego domu i uzyskaniem kredytu na przebudowę stodoły uśpiły na pewien czas ich możliwości, ale na szczęście nie marzenia. Wreszcie latem 2011 roku państwo Wills sprzedali swój dom, odkurzyli odłożony na półkę projekt i już po roku wprowadzili się do nowego-starego domu. Ach warto było cierpliwie czekać i krok po kroku powoli realizować założony plan. I tak sobie myślimy, że pewnie za tą niewyobrażalną kwotę (234 tys. funtów), jaką wydali w sumie państwo Wills, można by wybudować nie jeden piękny, funkcjonalny i współczesny budynek. Można by…Tylko czy dla dzisiejszych bohaterów miałby w sobie to coś czego szukali w tym miejscu przez te wszystkie lata? Bezcennych duch przeszłości, który krąży wokół tej przestrzeni to wartość, której nic i nikt nie zastąpi. A nagrody, które zbiera ten projekt są na to kolejnym, namacalnym dowodem
Lokalizacja: Yorkshire
Tekst: blog.awx2.pl