Fot. Carlos Garmendia Fernández | Arch. Garmendia Cordero Arquitectos

Projekt jakoprolog

Przebudowy tego opuszczonego, renesansowego kościoła podjęła się pracownia architektoniczna Garmendia Cordero Arquitectos. Tym razem zadanie przekształcenia było równie motywujące, co wyjątkowe. Przez cały proces rozwijane były trzy wątki: historia, klient i projekt rozumiany jako prolog.

Fot. Carlos Garmendia Fernández | Arch. Garmendia Cordero Arquitectos

Interwencji dokonano na niewielkim kościele Tas wybudowanym w drugiej połowie XVI w. Pod koniec XVIII w. przeszedł ważną przebudowę klasycystyczną, zwiększając jego wysokość i dodając m.in. dzwonnicę. W momencie, w którym podjęto decyzję o przebudowie kościoła, jego konstrukcja była w bardzo złym stanie. Budynek był bardzo niestabilny. Nie miał dachu i groził zawaleniem. Położony w sąsiedztwie Las Barrietas, w gminie Sopuerta i otoczony kilkunastoma odizolowanymi budynkami. Kościół od zawsze piastował uprzywilejowaną pozycję na lokalnej mapie na działce otoczonej bujną roślinnością. Przez cały czas, od pomysłu przebudowy po plan i realizację priorytetem była renowacja w możliwie minimalny sposób. Przyjęto taktykę aby mury kościoła naruszać tylko wtedy, gdy nie było innej alternatywy. Mimo faktu, iż w wyniku przebudowy budynek miał całkowicie zmienić swoją funkcjonalność, zarówno inwestor, jak i architekci zadbali aby po zakończeniu prac nie zmienił się charakter tego miejsca. Ważne było, aby nie ulegało wątpliwości, że kiedyś był kościołem.

Fot. Carlos Garmendia Fernández | Arch. Garmendia Cordero Arquitectos

Każdy projekt obraca się wokół klienta lub przynajmniej użytkownika, który ma zamieszkać we wspomnianym projekcie, ale w tym przypadku ta myśl nabiera jeszcze większego znaczenia. Sposób myślenia o domu jest bezpośrednio związany ze stylem życia mieszkańca. Jako taki projekt jest konsekwencją chęci oswojenia niezwykłej przestrzeni, z poszanowaniem dotychczasowej historii, ale z współczesnymi koncepcjami. Dom ma być rozumiany jako otwarta przestrzeń i traktowany jako miejsce spotkań i okazję do socjalizacji architektury mieszkalnej. Ważne jest, aby właściciel czuł się dobrze we własnych czterech ścianach i aby w pełni odzwierciedlały one jego osobowość. Dlatego też, w tym projekcie, niezwykle istotna była obecność i aktywność Inwestora na każdym etapie od początkowej burzy mózgów, poprzez plany i wizualizacje, po wybór najmniejszych detali dekoracyjnych.

Fot. Carlos Garmendia Fernández | Arch. Garmendia Cordero Arquitectos

Realizację projektu, z założenia ma być rozciągnięta w czasie. Prace wykonane na tym etapie, mają jedynie być wstępem do modyfikacji jakie zjada tutaj w przyszłości. Inwestor jest zdania, że dom to życie, a życie nie stoi w miejscu, a ciągle się toczy. Dlatego też nigdy nie uzna projektu za zakończony. W zamyśle dom ma ewaluować zgodnie z życiem mieszkańców. Inwestor znał konsekwencje, czyli szanse i zagrożenia, jakie pociąga za sobą zmiana sposobu użytkowania budynku, który wcześniej pełnił rolę sakralną. Najważniejsze w tym projekcie pozostaje jednak zrozumienie tego, w jaki sposób przestrzeń nabrała nowej wartości i jak, nie zapominając o przeszłości, udało się przekształcić przestrzeń sakralną w dom, będący w tym wypadku niezwykłym miejscem do życia.