Fot. Manichatki

Manichatki wBeskidzie Niskim

W Beskidzie Niskim, z dala od tłumów i komercyjnych kurortów, znajduje się miejsce, które idealnie pasuje do rytmu jesieni. Manichatki to kilka drewnianych domów położonych wśród łąk i lasów, zaprojektowanych z myślą o spokoju, naturze i prostocie.

Nie znajdziesz tu hotelowych korytarzy, basenów czy głośnych atrakcji. Zamiast tego – przestrzeń, ciszę i ciepło prawdziwego drewna. To idealne miejsce, żeby się wyciszyć, popracować zdalnie albo po prostu złapać oddech.

Fot. Manichatki

Domy z duszą

Wnętrza Manichatek są proste i funkcjonalne. Stare drewno, cegła, naturalne tkaniny – wszystko dobrane tak, by nie przytłaczać, ale tworzyć przyjemną atmosferę.
Nie ma tu błyszczących mebli czy modnych dekoracji. Jest za to autentyczność i komfort – dokładnie to, czego szuka się po tygodniach spędzonych w biurze lub w korkach.

To architektura, która mówi: „mniej znaczy więcej”. I właśnie dlatego tak dobrze wpisuje się w filozofię Nowoczesnej Stodoły – łączenie natury, designu i prostoty w jednym.

Fot. Manichatki

Jesień w Beskidzie Niskim

Okolica Manichatek to Beskid Niski – jeden z najmniej odkrytych regionów w Polsce. W październiku i listopadzie lasy zamieniają się tu w mozaikę kolorów, a poranki pachną dymem z kominków i mokrym mchem.
Szlaki są puste, drogi ciche, a każdy spacer kończy się wrażeniem, że czas płynie wolniej.

Wieczorem można usiąść przy kominku, zaparzyć herbatę z miodem i po prostu patrzeć, jak za oknem spadają liście. Bez planu, bez pośpiechu.

Fot. Manichatki

Dla kogo to miejsce

Dla tych, którzy cenią spokój, naturę i prostą architekturę.
Dla osób, które zamiast pięciogwiazdkowego hotelu wybiorą ciepłą chatę z drewnianym stołem i widokiem na góry.
Dla tych, którzy lubią, gdy wnętrza mają charakter, ale nie potrzebują „efektu wow” – bo największe wrażenie robi tu sama przestrzeń.

Manichatki to przykład, że nowoczesność nie musi być głośna.
Może być cicha, naturalna i prawdziwa – jak jesień w górach.