Architekt
Jeanie GargonDeborah HallFotograf
Lokalizacja
Forrest, Victoria, Australia
Dom jak z powieści Hemingwaya
Na skraju górskiego lasu deszczowego w miasteczku Forrest w stanie Victoria stoi niezwykły dom, który wygląda, jakby wyrósł prosto z kart literackiej legendy. Otways Loft to połączenie domku na drzewie, chaty w górach i pociągu, zbudowane z materiałów odzyskanych z wagonów kolejowych i rozebranych kościołów.
Ten trzy-poziomowy, magiczny dom, otoczony gęstym lasem Otways National Park, stanowi idealne schronienie dla każdego, kto marzy o ucieczce od zgiełku i zanurzeniu się w naturze. Jego właścicielka, Fleur Leslie, odkryła budynek w opłakanym stanie – z zapadniętymi podłogami, pastelowymi ścianami i rosnącą trawą sięgającą kolan. Dziś, po starannej renowacji, Otways Loft odzyskał dawny urok, stając się miejscem, w którym czas płynie wolniej, a kreatywność budzi się z każdym porankiem.
Architektura z odzysku, duch przygody
Legenda głosi, że pierwotny budowniczy domu spędził ponad pięć lat na jego wznoszeniu, mieszkając w szopie i korzystając z wagonu kolejowego, który przetransportował na teren działki jako warsztat. Konstrukcja powstała na szkielecie z pni lokalnych drzew, a do jej wykończenia użyto drewna z pobliskiego kościoła, fragmentów pociągu i innych znalezionych materiałów.
Efekt to budynek, który wymyka się klasyfikacjom – surowy, eklektyczny i pełen duszy. Każdy element opowiada historię: balustrady z kolejowych rur, okna z witrażami, drewniane belki z odzysku. Wnętrze, choć nieco skrzypiące i kapryśne, emanuje autentycznym ciepłem.
Nowe życie z dawnych elementów
Podczas renowacji Fleur zachowała pierwotny charakter domu, rezygnując z przesadnych dekoracji. Ściany pomalowano na biało, by podkreślić naturalne światło i fakturę drewna. Dachowe belki i nieoszlifowane deski stały się dekoracją samą w sobie. Zreorganizowała też przestrzeń – dawny strych przekształciła w przytulną sypialnię, a łazienkę wzbogaciła o żeliwną wannę z widokiem na korony drzew.
Z pomocą znajomych i przypadkowych podróżnych – w tym cieśli, którego Fleur przekonała, by został kilka dni dłużej w zamian za zbudowanie schodów – udało się odtworzyć ducha miejsca. Dziś Otways Loft zachwyca równowagą między surowością a romantyzmem, przypominając kabinę pisarza, w której można pisać, odpoczywać i słuchać szumu deszczu w koronach drzew.
Przystań dla marzycieli
Wokół domu rozciągają się szlaki piesze i rowerowe, wijące się wśród eukaliptusów i paproci. Otways Loft stał się nie tylko miejscem na odpoczynek, lecz także symbolem powrotu do prostego życia i kontaktu z naturą.
„Jestem prawie pewna, że nie ma drugiego trzy-poziomowego domu zbudowanego z lokalnego drewna i starych części pociągu – ale mogę się mylić”, śmieje się Fleur.