Najstarszy dom w Nowej Zelandii

Partnerzy

O inspiracji

Intrygujące, szalone marzenia i trudne do przewidzenia wyzwania towarzyszyły temu projektowi od samego początku.Ten duży dom, który powstał w rejonie Auckland w Nowej Zelandii stał się tematem programu telewizyjnego „Wielkie projekty”. Właściciele pozwolili widzom śledzić nie tylko każdy etap budowy, ale też ich finansów i związanych z tym problemów.

Projekt jest o tyle niezwykły, że para postanowiła wybudować „najstarszy dom w Nowej Zelandii”. Miało im się to udać poprzez importację drewnianych konstrukcji z dwóch XVIII-wiecznych stodół ze Stanów Zjednoczonych.

Marty Verry dorastał na farmie i jest właścicielem drewnianego młyna w miejscowości Rotorua. Mimo to jego dom rodzinny znajdował się w Grey Lynn w Auckland. Jego żona Morella pochodzi z Wenezueli i jest lekarzem. Całe życie mieszkała wyłącznie w dużych miastach, więc martwiła ją przeprowadzka poza Auckland. Pozwoliła jednak, by mąż zrealizował swoje szalone marzenie. Przekonał ją argument, że ich córki prędzej zamienią iPady na zabawy na świeżym powietrzu.

Marty zaczął przygotowania i znalazł oryginalne drewniane konstrukcje z dwóch ogromnych stodół zbudowanych 230 lat temu w dolinie Mohawk. Belki były w magazynie firmy z Teksasu i właściwie były już gotowe do transportu. Para musiała jednak wraz z transportem belek zamówić też transport dla całego zespołu amerykańskich ekspertów, którzy byli w stanie odbudować stodoły bazując na tradycyjnych technikach budowlanych z XVIII wieku.

Konstrukcje miały być obłożone z zewnątrz drewnem sosnowym i dopasowane w środku do nowoczesnego stylu życia. Projekt łączył więc dwie zupełnie różne technologie z dwóch różnych wieków.

Marty szacował, że budżet wyniesie około 1,5 milion dolarów, ale zamknął się w kwocie 1,8 mln.

Sam proces budowy był niezwykle ciekawy. Okazało się, że stolarze sprzed 230 lat byli na tyle mądrzy, by oznaczyć belki rzymskimi numerami, a stare drewno i inne materiały od początku pokazywały swą własną historię, niejednokrotnie stając się sporym wyzwaniem dla współczesnych rzemieślników. Z prawdziwym zainteresowaniem można było jednak obserwować jak obecni stolarze zamieniali gwoździarki na pobijaki, stosując dawne techniki budowlane.

Mniejsza STODOŁA, która miała być domkiem dla gości, została ukończona jako pierwsza i tam zamieszkała rodzina w oczekiwaniu na zakończenie prac nad ich domem.

Drewniane belki dużej konstrukcji pozwoliły stworzyć wnętrze wręcza „katedralne” – o wysokości ponad 8 metrów. Wiele pomieszczeń ocieplają drewniane elementy, które widoczne są nawet w łazience. Wenezuelskie korzenie właścicielki odzwierciedlają natomiast liczne kolorowe dodatki.

Tekst: nowoczesna STODOŁA