Haru Cafe

KYUNG ROH
Partnerzy

O inspiracji

Właściciel działki to koreański miłośnik kempingów, który zapałał miłością do tej formy wypoczynku jeszcze w czasach dzieciństwa, a później przez wiele lat prowadził kemping w  Yeoncheon w prowincji Gyeonggi w Korei Południowej. Chcąc dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami, zapragnął stworzyć miejsce, które będzie odzwierciedlało jego własny styl życia, podkreślając przy tym znaczenie środowiska naturalnego. „Zanim zdecydowałem się na ten projekt, odbyłem serię warsztatów. Podczas naszych spotkań rozmawialiśmy o kulturze kempingowej, a dyskusje stały się punktem wyjściowym dla tego projektu” – wyjaśnia właściciel.

Miejsce
Na działce stał już wcześniej dom właściciela, a przed domem stała niewielka kawiarnia kempingowa o nazwie „HARU”. To miejsce właściciel znał od małego, ponieważ tu się urodził, dorastał i bawił. Rosnące tu drzewa były jego ulubionym placem zabaw. W okolicy zaczęli jednak działać liczni developerzy i rzeczywistość wokół zaczęła się zmieniać. Drzew w okolicy zaczęło ubywać, co sprawiło, że właściciel jeszcze bardziej zaczął doceniać urok okolicznego lasu. Głównym zadaniem architektów stało się więc znalezienie odpowiedzi na pytanie: „Jak harmonijnie połączyć las z architekturą?”

Las, drzewa i ziemia
Najtrudniejszą częścią projektu była sama budowa. Na działce w różnych miejscach rozsiane były drzewa, które dla właściciela były „dawnymi wspomnieniami”, które podkreślały wartość samej ziemi. Spacerując po lesie z właścicielem, architekci wspólnie decydowali, które drzewa są na tyle zniszczone, że trzeba je wyciąć, a które mają pozostać nietknięte. Z tego powodu drzewa stały się kluczowym elementem całego projektu – były nie tylko najważniejszą rzeczą na tej działce, ale też największą przeszkodą podczas budowy.

Śnieżka i siedmiu krasnoludków
W ramach żmudnych prac powstało siedem małych, drewnianych, luksusowych modułów kempingowych oraz jeden betonowy budynek, w którym mieści się kawiarnia. Architekci zdecydowali się stworzyć małą wioskę, która stanęła na skraju lasu. W tym przypadku jednak to domki wchodzą w las, a nie – jak to zwykle bywa na placach budowy – najpierw powstają budynki, a później dosadzane są drzewa. Przebywając w tym miejscu i spacerując między drzewami ma się wrażenie, że na chwilę zamieniamy się w elfy, a naszym zadaniem jest ochrona tego lasu. Stąd wziął się pomysł na zamek Królewny Śnieżki i domki dla siedmiu krasnoludków.
Wchodząc po naturalnie zalesionym zboczu do lasu krasnoludków, czyli na sam kemping, odnosi się wrażenie, że oddalamy się nie tylko od asfaltowych dróg, ale też od zabieganej rzeczywistości.

Loklizacja: Korea Południowa
Tekst: nowoczesna STODOŁA

Fotograf